Mochola, Hypertekst, Hipertekst, Hipertekstualizm, Pisarski, Milorad Pavić, Chazari, Khazars, Vladimir Nabokov, Pale Fire, Nabokov, Nabokow, Postmodernizm, Postmodernism, Postmodern, Hipertext, Hypermedia, Liternet, Intertekstualność, intertekstualny, intertext, Theodor Nelson, Barthes, Nelson, Eco, Lyotard, Baudrilliard, Epstein, Saarinen, Kundera, Hrabal, Malthus, Jakobson, Rudnev

Quo vadis, hipertekst? (perspektywy). Dyskretny urok hipertekstualizmu - rozmawiają Mariusz Pisarski i Andrei R. Mochola

 
 Mariusz Pisarski i Andrei R. Mochola  Dyskretny urok hipertekstualizmu 

 

 

 Quo vadis, hipertekst? (perspektywy) 

W przypadku medium, które nazywamy potocznie internetem, każda migracja w to medium jest równoznaczna z jego użyciem. To jest bezsprzeczne. Co do użycia nowych form wyrazu, to sprawa sprowadza się do indywidualnych wyborów danego projektu. I tu, przepraszam, ale się powtórzę: Nie mierzmy wszystkiego i wszystkich jedną miarką. Naprawdę zwróćmy uwagę na to, iż wciąż znajdujemy się gdzieś na początku, w fazie prób, nieśmiałych maleńkich prowokacji, badamy grunt, badamy możliwości nowego medium, zastanawiamy się jakie chwyty stosować, tworzymy podwaliny pod naukowy język opisu, który być może będzie w stanie wykorzystać zawrzeć w sobie możliwie wszystkie możliwości oferowane przez hipertekst. To jest pewien proces. On potrzebuje czasu. Stąd mój wyraźny sygnał, że jakiś projekt ma szansę stać się pierwszym. Ma szansę być przykładem. To wszystko prawda. Ale na jednoznaczną odpowiedź, na pewność, że tak jest musimy przecież poczekać.

M. Pisarski: W XIX wieku kąpiel w morzu, w wykonaniu przedstawicieli wyższych klas była zjawiskiem przedziwnym i wręcz komicznym. Odpowiednio ubrany, niemal całkiem zakryty delikwent, wchodził do wody dźwigając na sobie konstrukcję przypominającą dzisiejszy plażowy kosz. Dokonywał skromnej ablucji i wychodził. Dziś, gdy do wody możemy wejść bez tego zbędnego ciężaru, uzbrojeni w płetwy, maskę i rurkę, nawet nago, podobni rybom, wiemy, że w kąpielowych zwyczajach naszych dziadków krył się bardzo niewielki stopień świadomości medium, w tym przypadku po prostu morza. Porzucając nawykowe tendencje i dostosowując się do natury medium, w którym się wyrażamy, jesteśmy bardziej naturalni. Kogoś, kto przez lata gromadzi w internecie bibliografię dzieł drukowanych, klasyfikuje ją, odsyła do siebie jej poszczególne części, można nazwać Człowiekiem Hipertekstu. Jednak ktoś, kto potrafi na tym samym materiale odcisnąć piętno środowiska, w którym ów materiał przebywa jest Artystą Hipertekstu. Nawet Pavić - twórca nieśmiertelnego Słownika Chazarskiego, w swoich dwóch opowieściach hipertekstowych prezentuje nader zachowawcze podejście do możliwości, które daje twórcy hipertekstowe środowisko. Są to po prostu opowieści, które ze spokojem można by zawrzeć w tradycyjnym medium druku.

A zatem nawet w ramach awangardowych, jakby się wydawało, i jak to się wielu badaczom wydaje, hipermediów, mamy do czynienia z całą paletą realizacji, od takich, które imitują książkę (nie ma nic bardziej żałosnego niż tomik poezji "wydany" w Internecie, i tylko tam) poprzez podejścia pośrednie (nieśmiałe użycie linków, dobrodziejstw inteligentnej nawigacji) poprzez nowatorskie projekty wykorzystujące warunkowanie logiczne hiperłączy, losowy dostęp do kolejnych segmentów utworu, podatną na reakcję czytelnika/widza ścieżkę dźwiękową, animację, grafikę i film (przykładem niech będzie Filmtext Marka Ameriki).

A. R. Mochola: Ujął Pan w tym kąpielowym porównaniu to, co ująć należało. Rozumiem, że się zgadzamy. I zgadzamy się także z tak określonymi pojęciami Człowieka i Artysty Hipertekstu. Nie twierdzę, iż zawsze jestem tak ugodowy, ale i w przypadku Pavicia ma Pan rację. Pavić jest ważny o tyle, o ile jest on twórcą Słownika Chazarskiego i tylko poprzez ten pryzmat pojawia się on w naszej rozmowie i w hipertekstualnym kontekście. Udało mu się jednak w stopniu nam znanym zastosować nowy sposób i nowy język opisu kultury jako całości oraz szeregu zjawisk pośrednich, które się nań składają. Jego życzenia wyrażane na łamach różnorodnych pism pozostają jednak tylko życzeniami, Pavić wciąż nie wykorzystał tych możliwości, jakie hipertekst oferuje. Zatrzymał się na pewnym etapie. I obawiam się, iż nie będzie próbował ruszyć z miejsca. Znaczy to, iż wciąż czekamy.

Kłopoty Miloševicia, czyli jak to się robi na BałkanachCoda


Rambler's Top100 copyright © 2001 by mochola, last updated 15Y2K8, best with IE5.5 1024x768px, 13 sec over 56.6 bps